Czy wystarczy chcieć, żeby mieć.
Zapewne zgodzicie się ze mną, że nie raz coś chcieliście, a nic z tego nie wyszło. I nie jedna(en) wtedy zrezygnował(a), bo w końcu skoro chciałaś(eś), a nie udało się osiągnąć tego co Cię interesowało, to przestałaś(eś) już wierzyć, że to jet dla Ciebie osiągalne. I przestałaś(eś) chcieć.
Czy słusznie?
Czy rzeczywiście „opłaci się” rezygnować?
Myślę, że przynajmniej większość (ale obstawiam, że wszystko) z tego co się „nie sprawdziło”, było spowodowane właśnie za szybką rezygnacją. Bo jeśli ktoś przestał wierzyć, że jego marzenie się spełni, to i zrezygnował ze swojego marzenia.
A jeśli zrezygnował tuż przed jego spełnieniem? To chyba strasznie szkoda?
Oczywiście, zawsze warto najpierw się zastanowić, o czym tak naprawdę marzysz i co chcesz osiągnąć. I w ogóle czego chcesz. Bo jeśli nie jesteś pewien czy tego chcesz, albo zakładasz, że tego nie osiągniesz, twierdząc np. że się do tego „nie nadajesz”, to zapewne tego nie otrzymasz.
Skoro uważasz, że ktoś inny się do tego nadaje, a Ty nie, to dostanie to ktoś inny.
Jakby na to nie spojrzeć, to chyba prosty wniosek?
Zdaję sobie z tego sprawę, że wcale nie jest łatwo zdecydować- czego się chce. W końcu tyle jest możliwości, tyle różnych rozwiązań, tyle sytuacji, w których mógłbyś uczestniczyć, tylu ludzi, z którymi mógłbyś przebywać.
I patrząc na to z tego punktu widzenia, to wybór nie tylko jest trudny, ale nawet mało prawdopodobne, żebyś „trafił(a)” w to czego naprawdę chcesz.
Właśnie przyczepię się tego sformułowania „trafił(a)”. Ono „wygląda” jak gra np. w totka, bo trafisz albo i nie trafisz?
A może jednak na „chybił trafił”?
Dlaczego akurat Ty założyłaś(eś), że chcesz „życie trafiać”?
Czy interesuje Cię życie, które może Ci się przydarzyć?
Czy uważasz, że jesteś tak mało warta(y), że wszystko co osiągniesz będzie tylko przypadkiem, a może „ochłapami ze stołu”, na którym jest wszystko podane na tacy?
Przecież to Ty i wyłącznie Ty wybierasz swoje życie, swoją rzeczywistość. I nie mów, że o tym nie wiedziała(e)ś, bo nie bardzo w to wierzę. Myślę, że zdajesz sobie z tego sprawę.
Ale zresztą nie wiem.
Może źle Cię oceniłam i może nie jesteś tego świadoma(y)?
Rzeczywistość jest taka, że jeśli na pewno wiesz czego chcesz to i to osiągniesz.
Jeśli jesteś pewna(y), że to właśnie Twoje, że to Twoja droga, że to Twój wybór, to na pewno znajdziesz wszystko co potrzebne, żeby to mieć.
Bo jeśli jesteś pewna(y), całkowicie przekonana(y), że na pewno tego chcesz, to świat będzie Ci zawsze sprzyjał. To tak jakbyś szła/szedł drogą z wiatrem, który będzie zawsze wiał Ci w plecy, żebyś doszła/doszedł jak najszybciej do tego czego chcesz. Będzie Cię wręcz popychał, żeby szło Ci się łatwiej.
Ale jeśli udajesz sam(a) przed sobą, że to co mówisz, że chcesz osiągnąć jest Twoim osobistym marzeniem, to wiatr będzie wiał Ci w twarz i będzie hamował wszystkimi swoimi siłami, żebyś tego nie otrzymał(a).
BO SIEBIE SAMEJ(GO) NIGDY NIE OSZUKASZ.
Dlatego najpierw musisz się przekonać czego chcesz.
Musisz samej(mu) sobie udowodnić, że to na pewno jest Twoje marzenie, że to Twój, a nie cudzy pomysł.
I wtedy to na pewno osiągniesz.
Ale, żebyś sam(a) sobie udowodnił(a), że to na pewno „Twoje”, to czasami musisz przebyć długą drogę.
DROGĘ DO POZNANIA SAMEJ(GO) SIEBIE.
JEŚLI ZOSTANIESZ ZE MNĄ, TO POSTARAM SIĘ POMÓC CI WE WSZYSTKIM I ODPOWIEM NA WIELE TWOICH PYTAŃ.
Czytaj następne moje wpisy, ale też przeczytaj to, co napisałam do tej pory na tym blogu, bo tam też znajdziesz wiele odpowiedzi na nurtujące Cię pytania.
Jestem wdzięczna za każdy komentarz 🙂
Jeśli ten wpis Ci się spodobał to:
oj zgadzam się ze poznanie samego siebie i swoich faktycznych marzeń i pragnień a nie tych narzuconych-to bardzo długi proces
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też tak myślę. Zresztą poznawać siebie samych będziemy zawsze i do końca życia.
Jednak dzięki temu idziemy do przodu, a bez tego drepczemy w miejscu i nawet gdy coś nam się uda zrobić, to wracamy znów do punktu wyjścia czyli do miejsca gdzie mieliśmy zwrócić szczególną uwagę na siebie.
PolubieniePolubienie
Uważam, że swoje cele i plany trzeba werfikować co jakiś czas – tzn. zastanowić się czy to, czego chcieliśmy, w dalszym ciągu jest tym, czego naprawdę pragniemy. Taki dialog ze sobą pomoga. Ale fakt, niekiedy za szybko rezygnujemy – wiem to po sobie, brak cierpliwości daje mi się we znaki, choć pracuję nad tym.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No pewnie. W końcu zawsze mamy możliwość i prawo zmienić swój cel. I też tak sądzę, że powinniśmy to weryfikować. Ale weryfikacja, to chyba dalej zastanawianie się czy ten cel był właśnie naszym czy narzuconym przez kogoś albo coś obcego (nie naszego).
PolubieniePolubienie
bardzo fajny artykuł. w ogóle ostatnio wiele się teraz mówi o wytycznych w życiu. chyba jest to nam wszystkim potrzebne… chyba każdy z nas to czasem zatraca. lecz po jakimś czasie wraca…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję. Po prostu zatracamy samych siebie i zapominamy o tym, kim naprawdę jesteśmy. Przyjmujemy cudze potrzeby, cudze poglądy za swoje. I dlatego zawsze wracamy po dłuższym czy krótszym czasie do siebie samych, do tego co jest nasze a nie cudze.
PolubieniePolubienie
Miałam tak, ze o swoich marzeniach zapomniałam i odłożyłam je na później, ale na szczęście ocknęłam się w porę i jestem w trakcie ich realizacji. Niektóre moje marzenia są skazane na porażkę, ze względu na to iż świadomie rezygnuje np. ze szkoleń czy kursów… a skoro robię to świadomie to znaczy, ze to jednak nie są moje marzenia. 🙂 Pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To bardzo fajnie, ze realizujesz swoje marzenia 🙂 Gratuluje.
Ja nieraz się zastanawiam czy nie za dużo stawiamy sobie marzeń, zamiast szukać tego docelowego. Bo myślę, że gdy znajdzie się to jedno albo kilka docelowych, to wtedy wiele poprzednich- drobniejszych traci sens.
PolubieniePolubienie
Podoba mi się hasło „chcieć, to znaczy móc” i w tym się chyba wszystko zawiera. Owszem bywa czasem ciężko i na efekty swoich działań trzeba czekać, ale nie warto rezygnować. Nigdy. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też tak sądzę, ze nie warto rezygnować 🙂 Ale myślę, że gdy idzie coś za mocno „pod górę”, to warto się temu przyjrzeć z wielu stron, żeby się upewnić czy to na pewno marzenie, na którym właśnie nam zależy czy jednak to cudze marzenie.
PolubieniePolubienie
… poruszyłaś temat, nad którym ja również pracowałam kilka miesięcy temu. „Chcieć to móc”, masz rację, jednak tak łatwo czasami zaprzepaścić swoje marzenia i poddać się całkowite stagnacji.
Serdecznie zapraszam do moich przemyśleń na ten temat :
http://www.zycieinspiruje.pl/2015/10/czy-dostajesz-to-czego-chcesz.html
:*
PolubieniePolubienie
Dziękuję za zaproszenie 🙂
PolubieniePolubienie
Wystarczy działać. Wielokrotnie życie mi uświadomiło, że marzenia się spełniają. A tym samym jedyną przeszkodą jesteśmy wielokrotnie my sami. W moim przypadku nawet nie wyobrażałam sobie, że mogę mieć tyle rzeczy. Przeprowadzka do Barcelony, powrót do baletu, prowadzenie bloga- z autopsji mogę powiedzieć, że tak, czasem wystarczy po prostu bardzo chcieć.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zgadzam się z Tobą całkowicie, że marzenia się spełniają i wystarczy chcieć. I z tym, że przeszkodą jesteśmy wielokrotnie my sami. I tu właśnie jest ten problem. Dlaczego jesteśmy dla siebie przeszkodą, z którą nie umiemy sobie poradzić?
PolubieniePolubienie
Bardzo podoba mi się ten artykuł i w 100% się z nim zgadzam 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję. Mam nadzieję, ze komuś te informacje pomogą w ułożeniu życia 🙂
PolubieniePolubienie
W pełni się zgadzam. Najważniejsze to dowiedzieć się czego chcemy, ja już chyba wiem. Z jednej rzeczy zrezygnowałam przed samym końce, było mi szkoda, ale czułam, że to jednak nie to i nie żałuję, aż tak bardzo. Przynajmniej dowiedziałam się czego nie chcę. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki za komentarz. Myślę, ze czasami jak dostaje się to co w rzeczywistości nie było naszym marzeniem, to czasami można bardziej żałować niż się cieszyć, bo gdy już to trzymasz w ręku i nagle czujesz, że nie o to Ci chodziło to dość szybko przychodzi rozczarowanie, a radość (o ile była) szybko pryska i nagle pozostaje pustka.
PolubieniePolubienie
Zgadzam się, że negatywne myślenie może zniweczyć nasze marzenia. Czasami nawet nie uświadamiamy sobie, jak często się sabotujemy narzekaniem albo czarnowidztwem. Pewnie nie wystarczy po prostu chcieć, żeby mieć, rzadko kto ma takie szczęście, ale pozytywne nastawienie i praca nad sobą przynoszą efekty. Sama to widzę po sobie :).
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Masz rację. To fajnie, że widzisz efekty.
I chyba najważniejsze, żeby wiedzieć co się chce osiągnąć i żeby być cierpliwym, to wtedy można się spodziewać efektów.
PolubieniePolubienie
Podejście to polowa sukcesu. Jesli będziemy patrzeć na sprawę pozytywnie to będzie nam łatwiej dążyć do takiego celu. Kwestia tez umiejętności stawiania sobie celów . Jesli będą one zbyt wygórowane albo będzie ich zbyt dużo to nawet super pozytywne podejscie nie pomoże
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też tak myślę. Ale z drugiej strony nawet te wygórowane są możliwe do spełnienia byle za szybko nie rezygnować. I nie koniecznie chodzi o podejście pozytywne ale o to, żeby zauważać chwile obecną. Bo samo pozytywne myślenie może szybko przejść w negatywne.
PolubieniePolubienie
No właśnie ja już od jakiegoś czasu pielęgnuję podejście żeby wsłuchać się w siebie. Potem wystarczy już pozytywne podejście do zycia no i DZIAŁANIE 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No jasne 🙂 .Wsłuchanie się w siebie, to chyba najważniejsze.
A później zaobserwuj co Ci świat podpowiada i to właśnie rób, bo to będzie Twoje własne, osobiste działanie. Nie zmuszaj się jednak do pozytywnego podejścia, bo gdy bardziej siebie poznasz, to będziesz się czuła po prostu dobrze i wtedy działanie będzie wychodziło z Ciebie bez przymusu- samoczynnie 🙂
PolubieniePolubienie